Cała noc nie spałeś. Myślałeś nad tym, że Patrycji nie ma obok ciebie. Obwiniałeś sie za to, że pozwoliłes jej iść czekać na dworze. O 8 poszedłeś do łazienki. Spojrzałeś w lutro i zobaczyłeś, że masz wielkie wory pod oczami. Nie dziwiłeś się, nie zmrużyłeś nawet oka. Wziąłeś zimny prysznic. Musiałes ochłonąć. Ubrałeś się, zjadłeś śniadanie i pojechałeś na trening. Byłeś pierwszy w sztani. Fakt była dopiero 9 więc dopiero za pół godziny zaczynał się trening. Przebrałeś się i siedziałes na swoim miejscu. Myślałeś o Patrycji. W głowie miałeś milion myśli na raz. Nie wiedziałeś przeciez gdzie ona jest, co sie z nią dzieje. Przez myśl przechodziły ci nawet myśli, ze ona może już nie żyć. Jednak te myśli szybko chciałes wyrzucić z głowy. Nie zauważyłeś, że w sztani zaczęli sie pojawiać twoi koledzy, dopiero ręka Damiana na twoim ramieniu wybudziła cię z myśli.
-Michał, jak się trzymasz? -zapytał.
-Super. -zironizowałeś. Wściekły wyszedłeś z szatni. Wziąłeś głeboki oddech. Przeciez nie mogłeś się na nich wyżywać. To nie była ich wina. Poszedłeś na salę. Zacząłes się rozgrzewać. Znów pochłonęły cię myśli.
-Michał... Słyszałem o Patrycji, jest i bardzo przykro. -usłyszałes głos trenera. Spojrzałes na niego smutnym wzrokiem, tak jak na każdego. Wstałeś z miejsca.
-My chcemy ci pomóc. -odezwał sie Łasko.
-Wiem. -westchnąłeś. -Przepraszam. Damian, nie powinienem tak na ciebie nalatywać.
-Spoko, rozumiem. -uśmiechnął się delikatnie. Zaczęliście trening. Jednak nic ci nie wychodziło.
-Michał jedź do domu. -powiedział Bernardi.
-Dziękuję. -wyszedłeś z sali./ Szybko sie przebrałes i wróciłes do domu. Zamknąłeś za sobą drzwi. Swoje kroki skierowałeś do salonu, z barku wyciągnąłeś 0,5l wódki. Nie powinieneś pić, jednak to było łatwiejsze. Nigdy nie byłeś zwolennikiem zapijania smutków, ale teraz to wszystko cię przerosło. Usiadłeś na kanapie, wześniej biorąc literatkę. Nalałeś do szklanki wódki i wypiłeś. W telefonie oglądałes zdjecia, popijajac alkohol. Przy tym płakałeś, płakałeś jak dziecko. Gdy butelka się skończyła rzuciłeś nią o podłogę, a ta sie roztrzaskała. Dostałeś sms'a.
"Ja zawsze wygrywam Misiaczku!
Twoja Monika :*"
Wściekły rzuciłes telefonem o ścianę. W pewnym momencie zasnąłeś.
Z perspektywy Patrycji
Otworzyłaś oczy. Zobaczyłaś, że leżysz na podłodze w jakimś busie.
-Księżniczka się obudziła. -usłyszałaś. Odwróciłaś się w stronę głosu. Zobaczyłaś Monikę.
-Gdzie ja jestem?
-Daleko. Już nigdy nie zobaczysz swojego kochasia. -powiedziała z perfidnym uśmiechem.
-Wypuść mnie.
-Chyba żartujesz. Może picia? -rzuciła w ciebie butelką wody.
-Dlaczego ty to robisz?
-Skoro ja nie mogę mieć Michała, to ty również.
-Michał mnie znajdzie.
-Nazieja matką głupich jak to mówią.
-Ale kazda matka kocha swoje dzieci.
-Twoja cię chyba nie kochała skoro jesteś adoptowana. -nie odpowiedziałaś nic. Odwróciłas się od niej. Po twoich policzkach zaczęły płynąć łzy.
Z perspektywy Damiana
Trener zwolnił Michała do domu. Dobrze zrobił, dzisiaj nic mu nie wychodziło. Każdy chciał mu pomóc, ale nie byliście pewni czy przyjmie tą pomoc. Gdy trening się skończył Bernardzi oznajmił wam, że popołudniowy trening zostaje odwołany. Ucieszyliscie się. razem z Łasko postanowiliście jechać do Michała. Jednak mieliscie jechać dopiero później, gdyż Michał miał coś do załatwienia. Wróciłeś do domu.
-Cześć. -powiedziąła Kinga.
-Hej. -pocałowałeś ją na przywitanie.
-Jak sie trzyma Michał?
-Kiepsko. Trener zwolnił go dzisiaj do domu. Później z Michałem jedziemy do niego.
-Zgłosił już sparwę na policję?
-Nie, około 18 musi zgłosić, bo wtedy miną już 24 godziny. -pokiwała głową. Po 15 pod twój dom podjechał Łasko, pożegnałeś się z żoną i odjechałeś z Michałem do Kubiaka. Droga zajęła wam 15 minut. Weszliście po schodach na odpowiednie piętro, zapukaliście do drzwi, ale nikt wam nie otwierał.
-Masz klucz?
-Tak. -pokiwałeś głową, otwarłeś drzwi. Zobaczyliscie kawałki szkła w korytarzu, spojrzeliście na siebie. W salonie zobaczyliscie Michała, który spał na kanapie. Przy ścianie lezał telefon. Podniosłeś go i zobaczyłeś wiadomość od Moniki, pokazałeś to Łasce.
-Michał, obudź się. -propbowaliście go wybudzić.
-Hm... Co się dzieje? -zapytał, gdy otworzył oczy. -Co wy tu robicie?
-Przyjechaliśmy porozmawiać.
-A. -zaciął się.
-Poza tym trzeba zgłosić sprawę na policji.
-Dopiero o 18 miną 24 godziny.
-Tak wiemy, musisz pokazać policji sms'a od Moniki.
-Widzieliście?
-Tak.
-Jak tylko ją znajdę, to uwieżcie zabiję ją. -warknął.
-------------------------
Na początku chciałabym was przprosić za 3 dni nieobecności. Wczoraj miałam dodać, ale miałam cholerny zapierdol. :( Także dzisiaj dodaję i obieuję, że jutro będzie kolejny :)
Zapraszam do komentowania !
Pozdrawiam ! :)
No nie wierze.że Monika może być taka podła :) Oby udało im się uratować Patrycję. A Monika poniosła Karę za to co zrobiła. Niech okażę się, że jej rodziną jest Igła to by było ekstra.
OdpowiedzUsuńObiecalam, ze nadrobie, wiec jestem ;)
OdpowiedzUsuńMonika jest jakas niezrownowazona psychicznie. Kretynka no. Rozumiem, ze boli ja rozstanie z Michalem, ale sorry no. Sama jest sobie winna.. pieprzona idiotka. Mogla nie leciec na dwa fronty.. -.-
Boje sie o Patrycje.. mam nadzieje, ze nic sie jej nie stanie..
Mozesz informowac mnie o nowych rozdzialach ? Bylabym wdzieczna ;)
3774639 lub na ktoryms z blogow ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie :
Nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com
Zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com
Siedem-rzeczy.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie ;*
Monika pogrywa niezle.
OdpowiedzUsuńMisiek sie zalamal,
a Patrycja nie wiadomo gdzie.
Do nastepnego :*
Uuu ciekawo się robi:))
OdpowiedzUsuńoby ją znalazł :)
do następnego ;D
Nieźle nie mogę się doczekać następnego,mam nadzieje że Michał ją znajdzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*