Wiedziałaś, że zrobiłaś dobrze, ale wiedziałaś też, że właśnie straciłaś milość swojego życia. Łzy płynęły po twoich policzkach. Nie wiedziałaś gdzie iść i co masz zrobić. nie chciałaś wracać do mieszkania Kubiaka. Była godzina 19, jako, że był koniec listopada to na dworze bylo ciemno. Znalazłaś się w jakimś parku i usiadłaś na ławce. W oddali widziałaś ludzi, którzy spacerowali, albo śpieszyli się do domów. Zobaczyłaś, że jakiś wysoki, postawny mężczyzna biegnie w twoją stronę. Przestraszyłaś się, lecz za chwilę zobaczyłaś, ze ta sobą jest Michał.
Z perpsketywy Michała
Po tym jak Patrycja powiedziała ci, ze przez Monikę i Adriana straciła dziecko nie wiedziałes co zrobić. Byłes cholerniezły i smutny. Przecież teraz gdyby wszystko bło dobrze, za kilka miesięcy moglibyście spodzieać się waszego dziecka. Chcociaż nieplanowanego, ale i tak byś je pokochał.
-Michał przepraszam... Nie chciałam... -usłyszałeś słowa ukochanej, która wybiegła z mieszkania. Nie zareagowałes tylko siedziałeś wbity w kanapę. Przeklnąłeś się w myślach i szybko wstałeś. Ubrałes się, ponieważ na dworze było zimno. Zamknąłeś dzrwi do mieszkania i wybiegłeś z klatki shcodowej. Rozejrzałeś się dookoła, ale nigdzie nie widziałes Patrycji. Niewiele myśląc pobiegłęś prosto. Cały czas rozglądałes się, czy aby nigdzie jej nie ma. Nie chciałeś, aby coś jej się stało. Dobiegłes do parku i w oddali zobaczyłeś drobną kobietę, która siedziała skulona na ławce. Przez myśl przebiegło ci, że to twoja ukochana. Bez większego namyslu pobiegłeś do niej. Nie mysliłes się, to była ona.
-Patrycja... -szepnąłeś. Teraz staliscie na przeciwko siebie i patrzyliście sobie głęboko w oczy. -Nie uciekaj mi wiecej. Chciałes ją przytulić, ale odepchnęła cię od siebie.
-Michał nie. Wiem, ze mnei nienawidzisz za to. Nie chcę brać cię na litość. -powiedziała i otarła płynące po jej policzkach łzy.
-Co ty mówisz, kocham cię. To nie była twoja wina.
-Moja. -szepnęła.
-Wiem, że gdy się ie odzywałem mogłas pomyśleć, że cię nienawidzę, ale byłem w szoku. Przepraszam. -dotknąłes jej policzka, ale straciła twoją rękę. -Pati...
-Michał, nie utrudniaj. Od początu wiedziałam, że nie mozem być razem, ale Natalia z Bartkiem nalegali, abyśmy porozmawiali i żebym dała nam szansę. Kocham cię najbardziej na świecie i mogę pozwolić, abyś był nieszczęśliwy. Muszę pozwolić ci odejść, proszę znajdź sobie lepszą dziewczynę, która sprawi, ze bedziesz szczęśliwy. -wypowiadajac te słowa płakała. Z twoich oczu też poleciało kilka łez.
-Nie mówisz prawdy, prosze. -szepnąłeś i otarłeś swoje łzy.
-Michał tak będzie lepiej.
-Lepiej? Dla kogo? Dla mnie? Na pewno nie, kocham cię iz tobą, tylko z tobą będe szczęliwy. Z żadną inną kobbietą nie byłem tak szczęśliwy jak z tobą. -pocałowałeś ją chcąc udowodnić, że mówisz prawdę.
-Misiek... -przeprawłeś jej, znó ją całując. W tym momencie zaczał padac deszcz. Staliscie na środku parku całując się namiętnie. Nie interesowało was to, ze będziecie mokrzy.
-Kocham cię rozumiesz i nie masz prawa mówić mi że z inną będę szczęśliwy, bo moim szczęściem jesteś ty. -kolejny pocałunek, ale tym razem zapoczatkowany ze strony patrycji.
-Przepraszam. -szepnęła.
-Nie przepraszaj kochanie. -przytuliłeś ją. -Chodź, wracamy do domu, bo będziesz chora. -trzymając się za ręce wróciliście do mieszkania
Z perpspektywy Patrycji
6 grudzień 2014
Wielkimi krokami zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Wróciłaś do pracy. Zaliczyłas już kilka wyjazdów na mecz, ale odwiedziałaś także Kubę z Olą. Byłaś szczęśliwa. Codziennie dziękowałaś za to Bogu. Kochałaś Michała i chcicałaś aby tak było już do końca. Jednak zawsze istnieje mała obawa, że coś pójdzie nie tak. Wszyscy znajomi wróżyli wam długą przyszłość. Dzisiaj o14:45 chłopacy grali mecz z drużyną z Bełchatowa. Michal był już na hali, a ty miałaś dojechać z Kingą, żoną Damiana. O 13 wsiadałaś do samochodu Kingi i odjechałyście do Jastrzębia. Po 20 minutach wchodziłyście na halę. Kinga poszła juz na miejsce, a ty do sztani, gdzie znajdował się cały sztab jak i zawodnicy.
-Dzień dobry. -przywitałaś się.
-O witaj. -uśmiechnął się Bernardi.
-Patrycja! -krzyknęli siatkarze, pokiwałaś im i chwilę porozmawiałaś z trenerem. Podewszłaś do michała i się z nim przywitałaś.
-Życze powodzenia, macie skopać im tyłki! -krzyknęłaś z usmiechem.
-Tak jest! -odkrzyknął z uśmeichem Damian. Wyszłaś z szatni i udałaś się na salę. Usiadłaś na odpowiednim krzesełkuu i czekałaś, aż obie drużyny wbiegną na boisko, zeby przeprowadzić rozgrzewkę. W między czasie przywitałaś sie z resztą partnerek siatkarzy. Pierwsza wybiegła drużyna z Bełchatowa. Kłos z Wroną gdy tylko cię zobaczyli zaczeli ci machać i robić głupie miny. Odmachałaś im i zrobiłas kilka zdjęć. Za chwilę wybiegli Jastrzębianie. Rozgrzewka minęła szybko. Własciwie cały mecz minąl szybko. Szybkie 3:0 i 3 punkty zostają u nas. MVP meczu został Damian Wojtaszek. Po rozgrzewce podbiegł do ciebie Michał.
-Czekaj na mnie koło szatni, a potem mala niespodzianka. -uśmiechnął się.
-Co ty znów wykombinowąłeś?
-Zobaczysz. -skradł ci całusa i poleciał do sztani. Pokręciłaś tylko glową i usmiechnęłaś się pod nosem.
-----------------------------------
Jak codziennie, to codziennie :)
Truskawkowa Lala: wena jak widać jest :D mam nadzieję, ze mnie nie opuści :)
Pozdrawiam! :)
Uff jak dobrze, że Misiek nie pozwolił Patrycji aby on ją zostawiła tylko robi wszystko aby tak si nie stało. Ciekawi mnie co Pati wymyśliła.
OdpowiedzUsuńNo no co to za niespodzianka?
OdpowiedzUsuńDo nastepnego ;*
A Michał pokazał jak powinien zachowywać się prawdziwy facet :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Zapraszam na 18 ;*
UsuńJejku całe szczęście, że wreszcie wszystko zaczęło się układać :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na 21 rozdział http://boobojeczujemytosamo.blogspot.com/ !!!
super,że im się w końcu zaczyna układać :D zapraszam do mnie na 5 rozdział www.odpierwszegospotkania.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDobrze że się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że wszystko jest już ok ;) tylko dale się zastanawiam, jak Patrycji mogło przyjść coś takiego do głowy.. ?
OdpowiedzUsuńCiekawe co to za niespodzianka :D
Pozdrawiam ;*
zapraszam na 6 :*
OdpowiedzUsuń