piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 48

Miesiąc później

Z perspektywy Michała

Co się zmieniło? Nic. nadal nie wiedziałes gdzie jest Patrycja. Wtedy gdy był u ciebie Damian z Michałem pojechaliście na policję i zgłosiliście zaginięcie. Jednak oni nic nie robili. Denerwowało cię to. Na boisku się wyrzywałeś. Dobrze to wpływało, ponieważ od poczatku sezonu nie przegraliście żadnego spotkania, a ty już 3 razy zdobyłeś MVP. Walczyliście także w Lidze Mistrzów. Wszyscy cię wspierali. W trakcie meczu byłeś zupełnie innym człowiekiem, nawet potrafiłeś się uśmiechnąć, a poza boiskiem? Byłeś szarym człowiekiem. Denerwowalo cię to jak w wywiadach pytali się o formę, czym to jest spowodowane. Zawsze unikałeś tych odpowiedzi.
Był poniedziałek. Pakowałeś swoje ubrania, ponieważ jutro mieliście wytatywać do Włoch, do Maceraty, aby rozegrac kolejny mecz Ligi Mistrzów z tamtą drużyną. Umówiłes się nawet na spotkanie z Kurkiem. Gdy skończyłeś, wziąłes prysznic i poszedłes spać. Rano obudziłeś się o 6. O 7 mieliście wyjazd do Katowic na lotnisko. Czas mijał ci bardzo szybko, za nim się obejrzałeś, a już wysiadłeś z samolotu. Czułeś, że coś się wydarzy. Próbowałes sobie wmówić, że majaczysz, że jesteś zmęczony po podróży. Jednak nie wiedziałes, że twoje przeczucie będzie miało miejsce.

Z perspektywy Patrycji

Codziennie wieczotem płakałaś. Twój dzień wyglądał cały czas tak samo: pobudka, tabletki, śniadanie, leżenie, obiad, leżenie, kolacja, tabletki, spanie. Czasami Adrian, twój były wyprowadzał cię na dwór. Ale czemu Adrian? Spiskował z Moniką. Obaj byli tutaj we Włoszech. Nawet nie wiedziałaś w jakiej miejscowości jesteś. Codziennie przed zaśnięciem myślałaś o michale. Co robi, czy myśli o tobie, a może już ma inną? Wszystko bolało cię podwójniej, gdy dowiedziałaś się, że byłas w ciąży. Tak byłaś, przez Monikę i Adriana poroniłas wasze wspólne dziecko. stało się to zaraz po przyjeździe do Włoch, gdy chciałaś uciec, a oni popchnęli cię, a ty upadłaś, uderząc brzuchem o duży kamień. Monika śmiała ci się wtedy prosto w twarz. Powiedziała, że za niedługo Michał będzie spodziewł się kolejnego dziecka z nią. Był czwartek, gdy zjadłaś śniadanie Adrian oznajmił ci, że o 19 wychodzicie. Jednak nie dowiedziałaś się gdzie. ta jak powiedział o 19 wyjechaliście. Jechaliście cała trójką. Po znakach zobaczyłaś, ze znajdujecie się w Maceracie. Twoje serce zabiło szybciej, gdy podjechaliście pod halę sportową. Obawiałaś się najgorszego. Weszliście do środka, była 19:40. Weszliście na halę, gdzie zapełniały sie trybuny. Zobaczyłaś drużynę Maceraty, bartka Kurka, a pod drugiej stronie drużynę Jastrzębskiego Węgla. Zobaczyłas Michała. twoje serce zabiło szybciej. Po policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Rusz się. -usłysząłs Monikę. Fakt zatrzymałaś się i patrzyłas na Michała.
-Po co mnie tu zabraliście?
-Żebyś pocierpiała jeszcze bardziej. -odpowiedział z perfidnym uśmiechem Adrian.
-Spróbuj uciec, pokazać się któremuś z nich, a zgniesz. -zagroziła Monika. Siedziałaś i patrzyłaś na Miśka. Bolało cię serce. Gdy poczułaś, że ktoś na ciebie patrzy, odwróciłas sie w tamtą stronę i zobaczyłaś Bartka wpatrującego się w ciebie. Uśmiechnęłaś się przez łzy. Chciał podejść, ale pokiwałas przecząco głową, dyskretnie pokazując Monike i Adriana. ten wściekły zasinął pięści. Otarłaś łzy i odwróciłaś wzrok. bałas się, że Kurek powie Michałowi o twojej obecności.

Z perpsektywy Bartosza

Patrzyłes po trybunach, gdy zobaczyles Patrycję. na początku nie wierzyłes, że to ona, ale gdy tylko odwróciła w twoją stronę wzrok, byłes w 100% pewny, że to ona. Chciałes podejść, ale pokazała ci Monikę i Adriana. Zdenerwowałes się. gdy tylko dowiedzieliście się o porwaniu, chcieliście Miśkowi pomóc. Musiałes powiedziec Kubiakowi o obecności Patrycji na hali. teraz nie mogłes tego zrobić bo nastąpiło przywitanie, prezentacja pierwszych szóstek, a później pierwszy gwizdek. Podczas 4 seta, przy stanie 24:18 dla Jastrzębia, które swoją drogą prowadziło w meczu 2:1 znalazłeś się pod siatką, a na przeciwko był Michał. Było małe zamieszanie więc uznałeś to za dobry moment.
-Misiek. -zawołałeś.
-Tak? -podszedł do siatki i spojrzał na ciebie.

Z perspektywy Michała

Było małe zamieszanie, mieliśmy piłkę setową. Jeśli nam się uda za chwile wygramy mecz. Uslyszałeś wołanie.
-Misiek.
-Tak? -podszedłeś do Kurka.
-Muszę ci coś powiedzieć. Patrycja jest na hali. -zamarłeś.
-Co? jak to?
-Widziałem ją, z nią jest Monika i Adrian.
-Krwa wiedziałem. -zacząłeś rozglądac się po trybunach.
-Tam za naszymi krzesłami siedzi. -spojrzałes w tamtą stronę i faktycznie, była i akurat patrzyła na ciebie. Poczułes ciepło w sercu. Widziałes w oczch Patrycji łzy. Podbiegłes do lini, do trenea.
-Zmianę chcę, teraz! -krzyknąłes.
-Michał zaraz będzie koniec!
-Musze teraz, bo zaraz będzie za późno.
-Ale po co?
-Patrycja tu jest, to jest moja szansa, proszę!
-Krzysiek wchodzisz, szykbo. -trener cię zmienił, pognałeś w stronę trybun. Wszyscy patrzyli na to co robisz. Zauważyłeś, że Monika z Adrianem wychodzą z sali ciągnąc za sobą Patrycję. Przyśpieszyłeś, zacząłes biec.
-Puście ją! -krzyknąłeś.


------------------------------
Obiecałam, więc dodaję :)
Za 10 minut gra resovia z Zaksą :)
GO RESOVIA!


5 komentarzy:

  1. No to nieźle. Całe szczęście, że Kurek ją tam zobaczył :) Mam nadzieję, że Misiek ją uratuje i wrócą szczęśliwi do Polski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja pierd....
    Rozdzial po prostu niesamowity ;)
    Czekam na kolejny jak na zbawienie normalnie :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurde :) Monika jest chora powinna się leczyć. Oby Miśkowi udało się uratować Patrycję. Nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział,bardzo mi się podoba.Nie mogę doczekać się następnego.
    Zapraszam do siebie na nowy :)

    OdpowiedzUsuń