czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 87

Z perspektywy Michała
  
Kolejny dzień, kolejna nieprzespana noc. Nie mogłeś spać, ponieważ cały czas myślałeś o ukochanej. Sam nie mogłeś obie wybaczyć tego co zrobiłeś. Teraz miałes dwa problemy na głowie. Musiałeś wymyślić plan, przez który Patrycja tobie jak i chłopakom wybaczy. jednak nie bło to prostę, nie po jej słowach. One bolały, ale były tak cholernie prawdziwe. I wcale z chłopakami nie macie jej tego za złe. Drugi plan jaki musiałes wymyślić, właściwie wy wszyscy nad nim myśleliście, to taki, gdzie oznajmicie o wszystkim partnerką. Czuliście, że dostaniecie niezłe kazanie, ale na to zasługiwalicie, jak nikt inny. A ty i Krzysiek to już w szczególności. To właśnie wy byliście jej najblizsi. Zawaliliście na całej lini. Właściwie musiałeś jeszcze myśleć, jak powiedzieć o tym rodzicom. Przeciez oni cię zbaiją. nie raz słyszałeś jak chwalili Patrycję, jak mówili, że jako jedyna z wszystkich twoich dziewczyn nadaje się na ich synową, a ty znowu zawaliłeś. Nie zamierzałeś się jednak poddać, musiałes i chciałes walczyć o nią, o was, o wasza miłość. Jednak nie wiedziałeś, że kilka wydarzeń, popsuje ci wszystkie plany. 

Z peprsektywy Krzysztofa

Bałeś się. Bałeś się nadejścia soboty. Bałeś się jak jeszcze nigdy wcześniej. Czułeś, ze Iwona się ścieknie. Nie tylko ona. każda z waszych partnerek była jej bliska. Bałeś się też tego, że Patrcyja wam nigdy już tego nie wybaczy. Chciałes dla niej jak najlepiej, ale spieprzyłeś. niczego bardziej nie żałowłeś, jak tego. Byłeś przecież jej bratem. Bratem, który już na początku zaczął nawalać. A nie tak miało być - pomyślałeś. teraz dla ciebie najważniejsze, żeby wybaczyła Michałowi, nie mogłeś pozwolić, żeby ich zwiazek tak po prostu się rozpadł. Od samego początku trzymałeś za nich kciuki, żaby im się udało. Im jednak szeście nie zawsze było piane, zawsze coś stanęło na ich drodze.

Z perpsektywy Kingii

Siedziałaś w pokoju i czekałaś na Damiana, aż wyjdzie z łazienki. Zaraz mieliscie wychodzić na plaże. Cały czas myślałaś o Patrycji, czy daje sobie radę. Nie kontaktowałaś sie nią, bo ci tego zabroniła. Powiedziała, ze to czas tylko dla ciebie i twojego męża.Nie chciałaś się znią kłócić, więc tak też robiłaś. Jednak ały czas miałaś złe obawy, czułaś, że coś się stało.
-Kinga idziemy? -z zamyślenia wyrwał cię głos Damiana.
-Tak. -wtałaś.
-Myślisz o Patrycji? -zapytał. Pokiwałaś głową. Przutulił cię. -Spokojnie, jestem pewien, że daje sobie radę bez nas.
-Ale ja czuję, że coś jest nie tak. -wyszeptałaś i otarłaś łzy.
-Kinia, jest dobrze, uwierz mi. -uśmiechnął się. Spojrzałaś mu w oczy i pocałowałaś go. 

Z perpsektywy Patrycji

Obudziłaś się o 10. Wyszłaś z łóżka i poszłaś się przebrać, następnie się spakowałaś i ruszyłaś do pokoju lekarskiego po wypis. Zapukałaś i weszłaś do środka.
-Dzień dobry, ja po wypis. -powiedziałaś z lekkim uśmiechem.
-A dzień dobry. -uśmiechnął się szeroko Maciek. -Tak już, tylko przepisze jeszcze receptę, usiądź. -wskazał na kanapę. Tak jak kazał tak zrobiłaś. Rozglądałas się po gabinecie., podał ci szklankę z wodą, na co podziękowałaś uśmiechem. Nie zauważyłaś, że usiadł obok ciebie i objął cię ramieniem. Poczułaś jego oddech na policzku. Odwróciłaś swoja twarz, gdzie zobaczyłaś jego intensywnie zielone oczy.
-Podobasz mi się mała. -wyszeptał i wpił się w twoje usta. Odwzajemniłaś pocałunek. Całował cie namiętnie, a ty nie reagowałaś. Pomógł ci położyć sie, a sam znalazł się na tobie. twoje ręce wylądowały na jego szyi. Jego ręce znalazły się pod twoją koszulką, która po chwili znalazła się a podłodze. Sama pozbyłaś się jego koszulki. Ręką zaczęłaś zjeżdżać niżej, ku guzika spodni.
-Te kwiaty były ode mnie. -mówił, przgryzając płatek twojego ucha.
-Piękne. -mówiła jak w amoku. Rozpięłaś rozporek i zaczęłas ściągać z niego spodnie. On sam nie pozostał już dłużyny, byliście w samej bieliźnie, która zaraz wylądowała gdzieś na ziemi. Rozkoszowałas sie jego ciałem, jego dotykiem cicho pojękując. Krzyknęłaś, gdy wszedł w ciebie. Była spragniona pocałunków, dlatego sama zaczęłaś go całować w usta, policzek, po całym ciele. Jemu najwyraźniej się to podobało, a ty sama nie zamierzałaś przestawać. Leżeliście na sobie wpatryując się głęboko w swoje oczy. Zaczęło robić ci się słabo, aż odpłynęłaś.

-------------------------------------------------
Ja wiem, ze krótki, ja wiem, ze beznadziejny.
Ale jeśli dodaję rozdziały codzennie to nie oczekujcie dłuzszych, dobrze? :)
Mam nadzieje, ze jakoś szczególnie wam to nie przeszkadza :)
Co do sprawy patrycji i Michała... Trochę sobie jeszcze poczekacie do pogodzenia :D
Także teraz żegnam i do zobaczenia prawdopodobnie jutro ! :)
Pozdrawiam! :)

10 komentarzy:

  1. krótki, ale fajny. nie wierzę, że Patrycja to zrobiła. czuję kłopoty :(
    ps. pokochałam piosenkę zakończmy to dzięki twojemu blogowi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wierze, że w takim momencie skończyłaś. Oby nic złego nie stało się Patrycji. Niech ona powoli zacznie im wybaczać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdole...
    sorry za słownictwo ale jestem w szoku

    OdpowiedzUsuń
  4. NO ty sobie chyba jaja robisz
    Ja pierdole....
    Teraz tylko co wymyślisz w następnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Że cooooooooooooooooooooooooooooooo???!!!! Przespała się z nim ?
    O matko... przecież ona musi się pogodzić z Michalem !!
    To namieszałaś;D chyba Cię udusze za to ! ;D
    Taki zwrot akcji...

    Do następnego! :) Gośka

    OdpowiedzUsuń
  6. Że co proszę???? Nie wierze, że Patrycja to zrobiła!

    OdpowiedzUsuń
  7. czułam, że doktorek namiesza jak napisałaś, że jest młody i przystojny, ale nie myślałam, że aż tak; czyżby szykowała się nam "wojna samców", ciekawe jak to rozwiążesz, już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  8. CO TEN FRAJER JEJ DOSYPAŁ?!

    OdpowiedzUsuń
  9. NIE WIERZĘ CO ON JEJ ZROBIŁ !!!!
    Ona nie mogła tak sama z siebie.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. JAK PATI MOGLA NA TO POZWOLIC?! Przecież ona kocha Michała! Oni do jasnej cholery muszą być razem! A tego lekarza to bym zabila na miejscu Miśka. Ona ma wybaczyć im w następnym rozdziale,czaisz? Bo jak nie to chyba cię zabije! Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń