środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 96

Z perpsktywy Patrycji

Zeszłaś na salę, gdzie właśnie zaczynał się trening. Odłożyłas aparat na stolik i udałaś się w stronę chłopaków.
-O Patrycja. -usłyszałaś głos Antigi.
-Tak?
-Nie widziałaś gdzieś Michała i Igły?
-Niestety nie, ostatni raz na śniadaniu.
-Trening się zaczyna, a ich nie ma, pójdziesz ich poszukać?
-Tak. -powiedziałaś i ruszyłaś w stronę ośrodka. Znalazłaś się na odpowiednim piętrze, miałaś już wyjść gdy usłyszałaś rozmowę, Michała i Krzyśka.

-Powiedzieć Patrycji?
-Nie, wiem czy to dobry pomysł.
-Ja też.
-Wiesz, ze sie nieźle wkurzy?
-Wiem, ale nie mogę tego dłużej trzymać w tajemnicy.
-Coraz gorzej jest, nie?
-Dokładnie.
-Nie codziennie dowiaduje się, że...
-Cicho. Bo ktoś może słyszeć, a przeciez tylko my o tym wiemy.
-Fakt. Sciany mają uszy.
-No to co z tym robimy. Dopiero co wróciło wszystko na właściwy tor, nie chcę żeby się zepsuło.
-Ale wiesz, że jak dowie się później nie od nas, to będzie jeszcze gorzej?
-Trzeba jej powiedzieć, najwyżej.
-Najwyżej nam tego nie wybaczy, ale przeciez chcieliśmy dobrze, nie?

Wyszłaś za rogu, stali tyłem więc cię nie widzieli.
-Co chcecie mi powiedzieć? -zapytałaś. Skrzyżowałaś ręce na piersi. Odwrócili się, mieli przerażone miny.
-My? Nic. -odpowiedzieli jednocześnie.
-Nie kręcić. Słyszałam waszą rozmowę.
-Jak to, ale... -Igła zaczął się jąkąć.
-Mówcie, o co chodzi.
-Krzysiek, chyba musisz zrobić to teraz. -Michał westchnął.
-Chciałem ci powiedzieć o tym wcześniej, ale... Bałem się, nadal się boję.
-O czym ty mówisz? -zapytałaś zdziwiona.
-Pamiętasz moją kontuzje jakoś w marcu?
-No pamiętam. -nie wiedziałaś o co chodzi.
-Po kilku dniach miałaś przeszczep, prawda? -pokiwałaś głową. Bałaś się tego co za chwilę powie twój brat.
-Ja nie miałem wtedy kontuzji, zrobiłem badania, okazało się, że mogę być dawcą, więc moją jedną nerkę oddałem tobie. -powiedział. Byłaś w szoku. Z twoich oczu polecały łzy.
-Okłamaliście mnie.
-Pati, skarbie to nie tak. -Michał chciał cię przytulić, ale odtrąciłaś go.
-Odejdź, oboje mnie okłamaliście. Ty też wiedziałeś o wszystkim. Pozwoliłeś na to! -krzyknęłaś.
-Ale Patrycja proszę, to dla twojego dobra.
-Jakie moje dobro! Mogłam czekać na ten przeszczep, ale nie. Wiecie ile ludzi czeka na przeszczep, a ilu się go nigdy nie doczeka! -krzyczałaś. Byłaś zdenerwowana.
-Kochanie, proszę...
-Chcieliśmy dobrze.
-Mogliście zapytac mnie co o tym sądze, nigdy się po was tego nie spodziewałam, nigdy. -zbiegłaś po schodach i wróciłaś na salę. Usiadłaś na krzesełku.
-Patrycja co się stało? -usłyszałaś nad sobą. Podniosłaś głowę i zobaczyłaś Oskara. W tym momencie na salę wszedł Kubiak z Ignaczakiem. Spojrzeli na ciebie, widziałaś w ich oczach smutek.
-Panowie, a gdzie wy się podziewaliście! -krzyknął Stephan.
-Przepraszamy, to się nie powtórzy.
-Do ćwiczeń. -powiedział.
-Ej, co się stało. -Jarząbek usiadł obok ciebie.
-Wiesz co Krzysiek zrobił? Oddał mi swoją nerkę, teraz się o tym dowiedziałam.
-Kiedy?
-Wtedy kiedy to niby miał kontuzję.
-A Michał?
-Michał o wszystkim wiedział, rozumiesz? O niczym mi nie powiedział. -otarłaś mokre policzki.
-Chcieli dobrze.
-Wiesz ile osób czeka na nerkę, ja chciałam ją dobyć jak inni, a nie w taki sposób. Mogli chociaż powiedzieć, a nie jakieś tajemnice mają.
-Fakt faktem, mogli tego nie ukywać. Zamierzasz być na nich o to zła?
-Nie wiem. Ale boli mnie to, że to ukrywali.
-Porozmawiaj z nimi na spokojnie. -uśmiechnął się.
-Dziękuję. -przytuliłaś go i poszłaś robić zdjęcia.

Zaraz po treningu wróciłaś do swojego pokoju. Za tobą szli siatkarze. Gdy znalazłaś się już u siebie zgrałaś zdjecia, przerobiłaś i kilka wrzuciłaś na stronę. Spojrzałaś na zegarek, gdzie widniała godzina 14, szybko wyłączyłaś laptopa, wzięłaś telefon oraz klucze, zamknęłaś pokój i pobiegłaś na obiad. Odebrałaś porcję i dosiadłaś się do stolika. Usiadałaś jak zawsze pomiędzy Michałem, a Krzyśkiem.
-A co to za spóźnienie? -zpojrzał na niewidzialny zegarek Winiar.
-Przepraszam, wybacz. -zrobiłaś smutną minkę.
-Och, wybaczam. -zaśmialiście się. Podszedł Antiga.
-Muszę odwołać popołudniowy trening, wypadło nam ważne spotkanie, macie wolne po południe. -powiedział i z Philipem wyszli ze stołówki. Siatkarze zaczęli się cieszyć.
-Jak dzieci. -mruknęłaś, na szczęście nikt tego nie słyszał.
-Czyli co idziemy na zwiedzanie okolicy. -mrugnął okiem Nowakowski.
-No ba. -zaśmiał sie złowieszczo Kurek.
-16? -wszyscy pokiwali głowami. Zjedliście i ruszyliście do swoich pokoi.
-Michał, Krzysiek, możemy pogadać? -zapytałaś.
-Pewnie. -usłyszałaś. Weszliscie do twojego pokoju.
-Nie powinnam na was krzyczeć, ale...
-Rozumiemy cię, na prawdę. Chcieliśmy dobrze.
-Wiem, ale...
-Wybaczysz nam?
-Nie umiem się na was gniewać. Wiesz Krzysiek, że nie musiałeś tego robić.
-Ale chciałem.
-Dziękuję. -przytuliłaś brata, a potem swojego ukochanego.
-Dobra to ja zostawiam was samych. -Igła mrugnął okiem i wyleciał z pokoju jak poparzony. Zaśmialiście się. Zaraz poczułaś usta Michała na swoich.


-------------------------------------
No to wszystko się wyjaśniło.
Ostatnio chyba opuszcza mnie wena...
Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Nie sądziłam,że to jest taka tajemnica. Krzysiek chciał dobrze, ale nie powinien tego ukrywać :) Dobrze, że wszystko jest już w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli to o tym była ta tajemnicza rozmowa. No trochę głupio wyszło, ale nie powinna na nich krzyczeć, bo przecież nie zrobili nic złego. Dobrze, ze już jest między nimi okej ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku całe szczęście, że to tylko chodziło o ten przeszczep :) Nie dziwię się, że Krzysiek zdecydował się na coś takiego dla swojej siostry. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny dobrze ze wszystko sie wyjasnilo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje ze beda juz zawsze szczesliwi. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff juz myslałam, ze to cos gorszego i znowu się pokłocą.
    Dobrze, ze wszystko się wyjaśniło :))

    pozdrawiam i do nastepnego Gośka .

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :)
    Pati nie powinna tak naskakiwać na chłopaków.Owszem,okłamali ją ale chcieli jak najlepiej dla niej.Dobrze,że się jednak pogodzili :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to opuszcza cię wena, skoro piszesz coraz lepsze rozdziały? Nie rozumiem... o.O
    Według mnie Patrycja nie powinna krzyczeć na chłopaków. Chcieli dobrze przecież, nie?
    Jejku... Z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń