niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 61

Ostatnio źle się czułaś, ale nie mówiłaś o niczym Michałowi. Nie chciałaś go martwić. 31 grudnia o godzinie 8podjechaiście pod dom Wojtaszków. Damian "wrzucił" do bagażnika walizkę z ubraniami i razem z Kingą wpakowali się do samochodu. 
-Czołem! 
-Witaj! -zaśmiałaś się. 
-Wszystko macie? -zapytał Michał.
-Tak, możemy jechać. -po tych słowach ruszyliście do Rzeszowa. Cała droga minęła wam na rozmowie i śpiewaniu. Po 11 podjechaliście pod hotel. Kubiak z Wojtaszkiem wzięli wasze walizki. W recepcji odebraliście klucze i ruszyliście na 3 piętro. Pokoje mieliście na przeciwko siebie. 
-Za 1,5 godziny obiad.-mruknął. 
-No to jeszcze dużo czasu. -usiadłaś mu na kolanach i objęłaś go za szyję. Jego ręka wylądowała na twoich plecach i zjeżdżała powoli w dół. Cały czas patrzyliście sobie głęboko w oczy. Gdy zatrzymał się na twoich pośladkach przygryzłaś delikatnie wargę, na co Michał się zasmiał. Rękoą powędrował pod twoją koszulkę, która wylądowała na podłodze. 
-Misiek, nie możemy. 
-Do obiadu jeszcze mamy czas. -zaczął skaładać pocałunki na twojej szyji. -Zdążymy. -Pocałowałaś go. I tak od pocałunku do pocałunku znów się kochaliście. Zmęczeni opadliście na pościel. 
-Kocham cię. 
-Wiem. -usmiechnęłas się i pogłaskałaś go po policzku. -Dobra zbieramy się, zaraz obiad. -szybko się ubraliście i zeszliscie na dół. Dosiedliście się do Wojtazków. Zaraz potem dostaliście obiad. Cały czas rozmawialiście o sylwestrze. 
-Ej dobra ja idę, bo się nie wyrobię. -powiedziałaś i wstałaś od stołu. 
-Ja też. 
-My dojdziemy do was. -rzucił z usmiechem Damian. Szybko znalazłas się w pokoju. 

Z perspektywy Michała

-No i jak?
-Z czym? -zdziwiłes się. 
-No jak to z czym. Dobrze wiesz o co mi chodzi...
-A to... Cholernie się boję. 
-Będzie dobrze. -uśmiechnął się. 
-A co jeśli...
-Nie myśl negatywnie, wszystko pójdzie dobrze. -poklepał cię po ramieniu. Westchnąłeś. 

Z perpsektywy Patrycji

-Na którą mamy być? -zapytałaś, gdy tylko tój chłopak wszedł do pokoju.
-O 18. 
-Ok, to ja już idę się wykąpać. -wyszczerzyłas się. Zabrałaś z walizki czystą bieliznę i szybko weszłaś do łazienki. Rozebrałaś się, odkręciłaś wodę pod prysznicem. Gdy poleciała ciepła woda, weszłaś do niego i zaczęłas się myć. Pod koniec zrobiło ci sie słabo. Oparłas się o ścianę i wzięłaś kilka głebokich wdechów. Wszystko wróciło do normy. Wyszłaś spod prysznica i owinęłaś się ręcznikiem. Zrobiłaś turban, ubrałaś bieliznę i oszulkę Michała, która wzięłaś ze sobą. Ręcznik powiesiłaś na wieszaku i poszłaś do pokoju. 
-Matko, godzine tam siedziałaś. -usłyszałaś Michała. 
-Nie marudź. -pocałowałaś go w policzek. 
-Dobra to ja teraz ide szybko wziąć prysznic i łazienka twoja. -uśmiechnął się. Pokiwałaś głową i przygotowałaś kosmeyczkę, prostownicę raz rajstopy i sukienkę. Po 40 minutach Misiek wyszedł w samych bokserkach. Jak zauważyłaś ogolił się. Zabrałaś wszystko i spowrotem byłads w łazienkce. Sukienkę powiedziłaś aby się nie pogniotła. Sciągnęłas turban i zaczęłaś suszyć włosy. Tak jak się spodziewałaś zrobiły się loki. Po wysuszeniu zaczęłaś je prostować.Nałożyłaś jeszcze specjalne odzywki, aby ci się nie polokowały.
-Musiałabym isć do fryzjera. -mruknęłaś, gdy zauważyłaś, że twoje włosysa już za długie. Pół godziny i włosy byly idealnie proste. Makijaż zajął ci pół godziny. Spojrzałaś na telefon, godzina 16. Jeszcze dwie odziny, a ty już jestes prawie gotowa. Usta pomalowałas na czerwono. Założyłaś rajstopy. Została ci tylko sukienka
-Michał! -krzyknęłaś. 
-Tak? -wszedł do łazienki. 
-Zapniesz? -byłaś odwrócona do niego tyłem. Po chwili poczułaś jego dłonie, które zapięły sukienkę i usta na twojej szyji. 
-Dziękuję szpenęłaś. 
-Nie ma za co skarbie. -wyszedł. Spojrzałaś w lustro i uśmiechnęłas się. Ubrałaś szpilki, które były dośc wysokie, ale wygodne. Jeszcze tylko kolczyki, bransoletka i byłas gotowa. Wyszłaś z łazienki, a Michał stał do ciebie tyłem. 
-I jak? -zapytałaś. Ukochany odwrócił się i szeroko otworzył usta. 
-Jesteś... Jesteś przepiękna. -podszedł do ciebie i objął w pasie. -Jaką mam piękną dziewczynę, wszyscy mi będą zazdrościć. -zarumieniłas się. 
-Oj nie przesadzaj. 
-Taka prawda. -pocałował cię. -Idę się ubrać. -w tym czasie spakowałas do torebki potrzebne rzeczy takie jak tabletki, portfel, telefon, kosmetyki. Na łóżku połozyłas jeszcze marynarkę. Za chwilę z łazienki wyszedł Kubiak, który miał na sobie koszulę i spodnie
-Ale przystojniak. -puściłaś swojemu chłopakowi oczko. Wyciągnął swoją marynarkę i rzucił na łóżko. 
-Nie podrywaj mnie, dobrze? -położyłswoje ręce na twojej tali. 
-A to zajęty pan jest? -kolejny już dzisiaj raz przygryzłas wargę. Wiedziałaś, że na Michała działa to prowokująco. 
-Oczywiście. A ta pani jest o mniew zazdrosna, ale kocha ją całym sercem i nie zamieniłbym jej na żadną inną. Chcę się jej oświadczyć w przysżłości, wziąść z nią ślub i mieć gromadkę dzieci. 
-A jest pan pewniem, ze ta pani też tego chce?
-Wydaje mi się, że tak. -pocałowałaś go. 
-I nie myli się pan. Dochodziła 17:30 więc ubraliście marynarki oraz kurtki. Zabrałaś jeszcze torebkę i wyszliście na korytarz zamykając za sobą drzwi. W tym samym momencie ze swojego pokoju wychodziła Kinga z Damianem. Usłyszałaś komplementy na swój temat jak i Michała, a wy nie pozostaliście im dłuzni. Zeszliście na dół i chwilę potem byliście już w drodze do domu Ignaczaków. Rózno o 18 dzwoniliście od ich drzwi. Otworzył wam Krzysiek.
-Zapraszam! -otworzył szeroko drzwi. Rozebraliście sie i przywitaliście z wszystkimi. Była już cała reorezentacja jak i Resovia i inni gracze z innych klubów. Impreza się zaczeła na dobre. Alkohol lał się strumieniami. Michał jako jeden z niewielu nic nie pił. Ty pozwoliłas sobie na wino, ale nie zamierzałaś dużo wypić. Szalałaś na parkiecie z ukochanym. Potem do tńca porywali cię inni siatkarze. Nie wiedziałaś kiedy minęly 4 godziny imprezy. Była już 22, wszędzie szukałaś Michała, który nagle gdzies zniknął.
-Iwona, widziałaś gdzieś Miśka? -spytałaś gospodyni.
-Wiesz co nie widziałam. Zapytaj Krzyśka, może on wie gdzie jest. Odwróciłas się w poszukiwaniu Igły. Stanęlas jak wryta, zakryłaś  usta dłonią, a po twoich policzkach spłynęło kilka łez. 

-------------------------------
Jaqk mówiłam, tak dodaję :)
Mam dwa dni wolnego więc jak mi się uda jutro jak i we wtorek pojawi sie rozdział :)
Komentujcie, bo to mnie cholernie motywuje!
Pozdrawiam! :)

10 komentarzy:

  1. No to będą oświadczyny na 80% ;) Tak mi się wydaję.
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeeejku ! G E N I A L N Y ! <3 Czekam na następny :* Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział *,*
    Też mi się wydaje,że to będą oświadczyny,byłoby genialnie ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam dziś prolog.. tak mnie zaciekawił, że w dwie godziny pochłonęłam 61 rozdziałów. Jesteś niesamowita.. a to jak piszesz.. nie moge tego opisać. Genialnie!/Nikola

    OdpowiedzUsuń
  5. Albo przeczytałam za dużo opowiadań o siatkarzach albo stanie sie coś złego :* Ewentualnie po prostu jestem pesymistką :D
    Pozdrawiam TL ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę się doczekać :) :d Ciekawi mnie co takiego zobaczyła Patrycja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. OŚWIADCZYNY trololo :D pozdrawiam i zapraszam do mnie na 12 :D

    OdpowiedzUsuń
  9. hahhaha oo zajebisty jest;D jeden z lepszych ;DD
    Oby byli szczęsliwi :))
    pozdrawiam i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No i pięknie :) teraz niech powie TAK potem ślub dzieci i żyli długo i szczęśliwie
    pozdrawiam i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń