sobota, 17 maja 2014

Rozdział 69

Z perspektywy Patrycji

Tydzień. Dokładnie tydzień minął od twojej opercaji, od tego jak Michał sie wybudził. Dzisiaj wracał do domu. Jednak dopiero za tydzień będzie mógł powoli wrócić do treningów. Dokładnie tydzień temu dowiedziałaś się, że Krzysiek to twój brat. Jak przyjęłaś to do wiadomości? Z jedej strony sie ucieszyłaś, a z drugiej przyzwyczaiłaś się, że nie masz rodziny. Postanowiłaś z Krzyśkiem, że razem musicie udać się do jego rodziców i wszystko wyjaśnić. A co z twoim pobytem w szpitalu? Lada dzień także zostaniesz wypisana. Przeszłaś już 3 dizalizy. Oraz zabieg zrobienia przetoki.
-Pani Patrycjo, jutro dostanie pan i wypis do domu, nie mamy przeciwskazań do tego, aby trzymać tutaj panią dłużej.
-Dobrze. -położyłaś się po dializie. Zastanowiłaś się do kogo zadzwonić, żeby po ciebie przyjechał. Kuba? Nie był na wakacjach. Michał? Nie mogłaś, ponieważ sam dopiero opuścił szpital i był zmęczony. Krzysiek? Za daleko.
-Kinga?
-O hej Patrycja, jak tam?
-A dobrze, gdzie jesteś? -zapytałaś, gdy usłyszałaś jakieś krzyki.
-Na hali, na treningu.
-Aha.
-Coś się stało, ze dzwonisz?
-Jutro dostanę wypis i nie ma kto po mnie przyjechać.
-Cholera, przepraszam, ale idę do parcy.
-Nie ok, nic nie szkodzi. Coś wymyślę.
-Czekaj, przyjadę. Załatwię wolne.
-Nie przestań.
-Nie denerwuj mnie, koło 9 będę, pasuje?
-Ok, dziękuję.
-Nie ma za co, ja muszę kończyć, bo Damian mnie woła.
-Do jutra.
-Cześć. -rozłączyłaś się. Jutro chcesz jechać do Jastrzębia i wyjaśnić wszystko z prezesem. Dializy masz mieć w poniedziałki, środy i piątki od rana. A gdzie? W Kępnie. Już wszystko miałaś załatwione. Wszystko wskazywało na to, że będziesz musiała zrezygnować z pracy, bo nie dasz rady dojeżdżać do Jastrzębia.

Obudziłaś się o godzinie 8. Wzięłaś tabletki, ale nie te co zawsze. Powoli wstałaś, wyciągnęłaś z szafy torbę i zaczęłaś pakować rzeczy. W między czasie dostałaś śniadanie, a także przyszedł lekarz się pożegnac. Dostałaś wypis. Była już godzina 9. Siedziałaś ubrana i spakowana na łóżku i czekałaś na Kingę. Drzwi się otworzyły i wszedł Michał.
-Cześć. -uśmiechnął się.
-A co ty tu robisz? -byłaś zdziwiona.
-Przyjechałem cie odebrać, bo kinga mnie o to poprosiła. Gotowa?
-Zabije ją. -warknęłaś. -Tak, tylko kurtkę ubiorę. -szybko się ubrałaś wzięłaś torebkę, a gdy chciałaś wziąć torbę, Michał cię uprzedził. Podziękowałaś uśmiechem. Podziękowałaś pielęgniarką za pomoc i opuściłaś szpital. W końcu poczułaś świeże powietrze. Uśmiechnęłaś się.
-A ty nie jesteś zmęczony? Dopiero wczoraj wyszedłeś ze szpitala.
-Spokojnie, nabrałem sił. -wyjechaliście z parkingu.
-I jak się czujesz?
-Dobrze, nie narzekam, a ty jak? jak twoje samopoczucie?
-Ze zdrowiem to wiesz... ciężko. Samopoczucie już lepsze, ale kiedyś było lepsze. -westchnęłaś.
-Rozumiem. -całą drogę rozmawialiście o wszystkim. Poinformowałaś go o tym, gdzie będziesz miała dializy, o tym, że chcesz rozwiązać umowę z klubem. Nie był z tego powodu zadowolony, ale nie chciał ci nic narzucać. Poprosiłaś go, aby jechał prosto do Jastrzębia. Kilka minut po godzinie 15 Michał zaparkował samochód pod salą w Jastrzębiu.
-Idź, poczekam na ciebie.
-Dziękuję. -szepnęłaś i ruszyłaś do wyjścia. Będąc w środku zapukałaś do drzwi prezesa. Wszystko mu wytłumaczyłaś. Nie był zadowolony. Doszliście do kompromisu, będziesz tylko na meczach rozgrywanych w sobotę i nie tylko tutaj tylko na każdym wyjazdowym. W sumie pasowało ci to. Z uśmiechem wróciłaś do Kubiakowego samochodu. Ucieszył się z takiego obrotu spraw.
-Zawieziesz mnie do Wojtaszków?
-Tak, jeśli chcesz to możesz nocowac u mnie.
-Nie Michał, muszę wrócić do Ostrzeszowa, jutro rano mam dzializę, a u nich mam samochód.
-Szkoda. -u Wojtaszków byliście po 40 inutach. Zabrałaś z ich domu swoje rzeczy oraz samochód. Pożegnałaś się z nimi i pojechałaś za Michałem. U niego spakowałaś resztę rzeczy. Zaniósł je do samochodu. Stałaś w sypialni i patrzyłaś na wasze wspólne zdjęcia.
-Wszystko już w samochodzie.
-Dziękuję. -uśmiechnęłaś się. Zegar wskazywał godzinę 17. -Dobra ja się zbieram.
-Kiedy się spotkamy?
-Dopiero za 2 tygodznie w Kędzierzynie.
-Mam nadzieję, że już będę mógł grać.
-Wierzę, że będziesz mógł. -ubrałaś kurtkę, buty.
-Patrcyja kocham cię. -szepnął.
-Ja ciebie też, ale Michał...
-Będę czekał. -podszedł do ciebie. Wtuliłaś się w niego. Otarłaś kilka spływających łez. -Do zobaczenia. -pocałowałaś go delikatnie w usta i wyszłaś z mieszkania. Od teraz twoje życie odwróci się o 180 stopni. Musiałaś się z tym pogodzić. Obiecałaś sobie, że w Kędzierzynie porozmawiasz z Michałem i dasz mu szansę.

--------------------------
Obiecałam, tak wiec jest :)
Kolejna wygrana naszych reprezentantów :)
Jako, że szybko wam poszło z komenntarzami, także jeśli będzie 15 komentarzy jutro pojawi się nowy rozdział! :)
Pozdarwiam! :)

16 komentarzy:

  1. Patrycja czuje się już w miarę dobrze ale musi jeździć na dializy. Michał stara się aby wróciła do niego. Oby teraz już nic nie przeszkodziło im być razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jak zawsza bardzo fajny;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział,jak zwykle świetny.
    Dobrze,że Patrycja postanowiła Michałowi dać szanse w Kędzierzynie.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku strasznie szkoda mi Pati. Mam nadzieje ze jeszcze wszystko sie ulozy. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie zobaczy Michala z inna dziewczyna, znajac Patrycji szczescie. Maja wrocic do siebie i zalozyc szczesliwa rodzine! Oczywiscie jak najpozniej, zebo opowiadanie trwalo jak najdluzej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniale piszesz, masz talent! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie zdziwiłabym się, jakby coś im znowu pokrzyżowało plany..
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczuwam znowu komplikacje ale mam nadzieję,że się mylę bo Pati i Michał przeżyli już za dużo złego teraz powinno już być tylko lepiej; kolejny udany przeszczep, ślub wesele dziecko no a potem żyli długo i szczęśliwie; aha no i jeszcze wyjaśnienie sytuacji z Krzysiem i jego rodzicami, pozdrawiam W.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. Pati ma takiego pecha,ale mam nadzieję że wszystko sobie ułoży :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. mam nadzieję, że w końcu się im ułoży bo na to zasługują

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku czy oni moga byc w koncu szczesliwi!? Tyle ich juz spotkalo, niech im sie w koncu ulozy!

    OdpowiedzUsuń
  13. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  14. no ja wiedzialam, ze Krzysiu jest jej bratem :)
    szkoda, ze Pati stracila nerke...
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń