poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 62

Stanęłaś jak wryta, zakryłaś usta dłonią, a po twoich policzkach spłynęło kilka łez. Dziewczyny stały i patrzyły na to wszystko z szeroko otwartymi oczami, a siatkarze uśmiechali się szeroko. Podszedł do ciebie Igła i pociągnął w stronę, gdzie stał Michał z bukietem kwiatków.
-Misiek co ty... -zaczęłaś, ale nie pozwolił ci dokończyć.
-Patrycja ja wiem, że nie jesteśmy ze sobą długo, ale wiem, że jesteś miłością mojego życia, kocham cię i nie chcę być z żadną inną kobietą tylko z tobą. -cały czas patrzył w twoje oczy. -Każda chwila z tobą jest najcudowniejsza, a gdy cię nie ma blisko wariuję. -uklęknął na jedno kolano wyciągnął czerwone pudełeczko, otowrzył je i zapytał. -Czy uczynisz mi tez zaszczyt i zostaniesz moją żoną? -po twoich policzkach zaczeły płynąć łzy. Niespodziewałaś się tego.
-Tak. -szepnęłaś. Michał wsunął na twój palec pierścionek, wstał i okręcił cię. Wszyscy zaczeli bić brawo. Igła zaczał krzyczeć "gorzko, gorzko", a po chwili dołączyli się do niego wszyscy. Pocałowaliście się.
-Kocham cię. -szepnełąś.
-Ja ciebie też. -musnął twoje usta. -Nie płacz. -otarł twoje łzy.
-To ze szczescia głupku. -uśmiechnęłaś się. Zaraz potem odbieraliście od wszystkich gratulacje. jak się dowiedziałaś chłopacy wiedzieli o wszystkim, ale nie dziewczyny, bo jak to określił Winiar "wszystko by wypaplały". Oberwał za to od Dagmary. Impreza znów się rozręciła. Wyszłaś na balkon w samej sukience i oparłaś się o barierkę. Popatrzyłaś w niebo i dziękowałaś Bogu, że na twojej drodze postawił Michała. Poczułaś czyjeś ręce na biodrach. Przeszedł cię przyjemny dreszcz, od razu wiedziałaś, ze to on. Odwróciłaś się do niego.
-Będziesz chora. -spojrzał z troską w twoje oczy.
-Nic mi nie będzie. -pocałowałaś go. -Nie spodziewałam się tego...
-O to chodziło. -uśmiechnął się.
-Oj Misiek.
-Wracajmy. -pociągnął cię za rękę. Od razu ruszyliście na parkiet. Kilka minut przed 24 ubraliście się i wyszliście na zewnątrz. Każdy w ręce miał już kieliszek z szampanem. Stałaś wtulona w ukochanego. Zaczęliście odliczać, gdy wszyscy krzyknęliście 0 w górze wystrzeliły fajerwerki.
-Oby ten noey rok był jeszcze lepszy! -krzyknął Krzysiek. Wypiliście szmpana i zaczeliście składać sobie życzenia. Trójka libero odpaliła fajerwerki. Dopiero po 30 minutach wróciliście do środka i znów się bawiliście.


Rano obudził cię budzik, który mówił, żebyś wzięła tabletkę. Spojrzałaś na Michała, który smacznie spał. Szybko połknęłas tabletke i spowrotem położyłaś się na łóżku. Byłaś cholernie szczęśliwa, ale i zmęczona. W sumie nie dziwiłaś się, dopiero o 5 wróciliście do hotelu. Wtuliłaś się w ukochanego i od razu zasnęłaś.
Obudziło cie delikatne głaskanie po ramieniu. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś uśmiechniętego Kubiaka.
-Dzień dobry. -pocałował cię. Przymknęłas oczy. Uwielbiałaś budzić się kiedy on był obok ciebie.
-Która godzina? -przeciągnęłas się.
-13. -mruknął i zaczał całować twoją szyję, ramię.
-Misiek. -zaśmiałaś się.
-Mam taką piękną narzeczoną.
-A ja narzeczonego. -w tym momencie zadzwonił telefon Michała.
-Tak?... No wstaliśmy... W łóżku jeszcze, a co?... A dobra, to o 15 na dole?... Ok, pa. -odłożył telefon na szafkę.
-O 15 jedziemy? -zapytałaś.
-Tak. -podniosłaś się z łóżka. -Gdzie uciekasz?
-Musze się ogarnąąć, popatrz jak ja wyglądam. -jęknęłaś.
-Pięknie jak zawsze. -posłał ci całusa w powietrzu.
-Nie bajeruj. -wystawiłaś mu język. Wzięłaś szybki prysznic, włosy spięłaś w koczka. Makijaż uznałaś za zbędny. Ubrałaś koszulkę Michała, bo zapomniałaś o czystej bieliźnie i ubraniu.
-Najpiękniejszą rzeczą na świecie jest zobaczyć dziewczynę w swojej koszulce. -usłyszałaś.
-Misiek... -zaśmiałaś się.
-Taka prawda. -szybko znalazł się przed tobą i położył dłonie na twoich biodrach. Przygryzłas delikatnie wargę, gdy zaczął podciągać koszulkę do góry.
-Kubiak... -jęknęłaś. -Nie ma czasu...
-Mamy godzinę. -szepnął ci do ucha.
-Do czego ty mnie doprowadzasz? -spojrzałaś mu w oczy, a on prowokcyjnie się uśmiechnął. Nim się obejrzałaś, stałaś już na środku pokoju cąłkiem naga. Pomogłas rozebrać się ukochanemu. Znów spędzaliście cudowne chwile.

Równo o 15 zeszliscie na dół, gdzie czekali na was Kinga z Damianem. Oddaliście klucze, Michał zapłacił i mogliście wracać do Żor. Usiadłaś na przednim siedzeniu i włączyłaś ogrzewanie. Twobie jak i pani Wojtaszek było zimno. gdy wasi mężczyźni weszli do środka zasmiali się, ale zaraz przestali widząc wasz wzrok. Po jakimś czasie mocno zaczał boleć cię brzuch, ale nikomu się nie przyznałaś. Oparłaś głowę o szybę i próbowałąś usnąć, lecz musiałaś się trochę pomęczyć.

Z perspektywy Michała

Po jakieś godzinie jazdy zobaczyłeś, że Patrycji coś dolega. Miała wyraz twarzy jakby cos ją bolało. Miałeś się zapytać co się dzieje, ale zaczęła zasypiać więc nie widziałeś sensu budzenia jej.
-Michał, zjedziemy na stację, siku muszę. -powiedział Wojtaszek, a ty razem z Kingą zaczeliście się śmiać. Zjechałeś na Orlen, Damian popędził do łazienki, wcześniej dostajac informacje od Kingi, ze ma jej kupić wodę i coś słodnkiego. Przy okazji zatankowałeś i poszedłeś zapłacić. Kupiłeś 2 butelki wody i wróciłeś do samochodu, a zaraz po tobie wszedł Damian.
-Co jest Patrycji? -spytała Kinga.
-Nie wiem. -wzruszyłeś ramionami i wyjechałeś ze stacji. Zaczęliście rozmawiać o wszytkim i o niczym. Po 3 godzinach byliście w Zorach. Odwiozłeś Wojtaszków pod ich dom. Podziękowali i odjechałeś. po 10 minutach parkowałeś samochód pod blokiem. Patrycja nadal spała, a ty nie miałeś serca jej budzić. Wysiadłeś z samochodu i wziąłes ukochaną na ręce. Zamknąłeś samochód i ruszyłeś do mieszkania. Gdy się w nim znalazłeś, położyłeś Patrycję na łóżku w sypiali, przykryłeś i pocałowałes delikatnie w czoło. Wróciłeś do samochodu po wasze rzeczy. Było kilka minut po 19. Rozpakowałeś walizkę i wszystkie brudne rzeczy zaniosłeś do prania. Zajrzałeś do sypialni, gdzie spała twoja narzeczona. Byłeś bezradny, bo nie wiedziałeś co jej jest. Chciałeś pomóc, ale nie umiałeś. Westchnąłeś. Wykąpałeś się, sprawdziłeś czy drzwi są zamknięte i poszedłeś spać. od razu, gdy się przykryłeś, przytuliłeś ją do siebie.
-Kocham cię. -szepnąłeś i zaraz odpłynąłeś do krainy Morfeusza.


-------------------------------
Jeeeeest kolejny! :D
Uwielbiam czytać wasze komentarze :) Dają mi takiego kopniaka!
Jutro wolne i przez cały dzień będę pisać rozdziały!
No to komentujcie dalej!
Pozdrawiam! :)

7 komentarzy:

  1. oooo *.* tak słodko się zrobiło xD mam nadzieję, że Patrycji nic nie będzie.. przynajmniej nic poważnego..
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja lubię czytać twojego bloga :) Rozdział jak zwykle świetny
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział,taki słodki *,*
    Mam nadzieję,że Patrycji nic groźnego nie będzie.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby Patrycji nic poważnego nie było :) Takiej niespodzianki to ja się nie spodziewałam :) Wszystko wyszło fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i cudnie :)
    tylko co jest Patrycji? zapewne dowiemy sie za niedlugo
    pozdrawiam do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę mam nadzieję, że ona się nie rozchoruje albo coś :/
    Już nie mogę doczekać sie następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww jak słodko!! :DD
    oby wszystko było dobrze pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń