Dzień po finale. Obudziłaś się o 8. Wzięłaś szybko tabletki, przebrałaś się i zeszłaś na stołówkę. Jak się domyślałaś siatkarze jeszcze spali. Dosiadłaś się do dziewczyn. Żadna z nich nie piła alkoholu, co nie można było powiedzieć o siatkarzach. Raz nie zawsze.
-Cześć. -uśmiechnęłaś się. -Smacznego.
-Hej, dziękujemy. -odpowiedziały chórem.
-Panowie mogli by już wstać. -rzuciła Iwona.
-Nieźle wczoraj zabalowali, to im się nie dziwię. -powiedziała Dagmara. Rozmawiałyście jeszcze o imprezie, ale także o tym co będziecie robić po powrocie do domu. Wychodziłyście ze stołówki, gdy wchodzi do nie siatkarze. Przywitali się z wami.
-Cześć kochanie. -pocałował cię Michał.
-Hej. -przytuliłaś się do niego.
-Idziesz do pokoju? -pokiwałaś głowa. -To ja szybko coś zjem i przyjdę do ciebie. -szybko poszedł usiąść. Pokręciłaś głową i udałaś się na górę. Zaczęłaś się pakować. O 12 mieliście się wszyscy stawić przed hotelem, a potem wrócić do Spały po resztę rzeczy i samochody. Po 20 minutach do pokoju wpadł Michał.
-Puka się.
-Oj, nie złość się. -pocałował cię.
-Spakowany? -zapytałaś.
-Tak. -wyszczerzył się. -Pomogę ci, będzie szybciej. -zaczął wkładać ubrania do walizki. Po 10 minutach wszystko stało już koło łóżka.
-To mamy jeszcze pomad dwie godzinki leżenia. -rozłożył się na twoim łóżku, nie zostawiając dla ciebie miejsca.
-Dziękuję. -mruknęłaś.
-No chodź tu do nie. -zrobił ci obok siebie miejsce. Położyłaś się i wtuliłaś w jego ramiona.
-Co teraz będzie? -zapytał.
-Ja w Ostrzeszowie ty w Jastrzębiu.
-Ale ja chcę, żebyś była blisko mnie. -pocałował cię w czoło.
-Misiek nie utrudniaj.
-Dobrze. -westchnął. -Własnie, co robisz w weekend?
-Nie mam planów. -wzruszyłaś ramionami.
-Rodzice zapraszają nas w niedzielę na obiad.
-Co? -spojrzałaś na niego.
-No tak, polubili cię. Mówili, ze jesteś bardzo ładna, mądra i że mam wielkie szczęście, że cie poznałem. Ale powiedzieli, że chcą się spotkać w normalnym miejscu, dlatego nas zaprosili.
-A ty co teraz będziesz robić?
-Jadę do domu, spędzić czas z rodziną. -już otwierałaś usta, aby coś powiedzieć. -I w niedzielę, po ciebie przyjadę.
-Ale będziesz musiał tyle jeździć. -jęknęłaś.
-Nie marudź tylko się zgódź.
-No dobrze, zgadzam się.
-Grzeczna dziewczynka. -zaśmiał się i namiętnie cię pocałował. Równo o 12 wchodziliście do autokaru. Pożegnałaś się z dziewczynami. Teraz czekała was podróż do Spały. Cała drogę przespałaś wtulona w Michałowe ramiona.
-Wstajemy. -usłyszałaś szept. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś uśmiechniętego chłopaka. Skradł ci całusa. Wyszliście z autokaru. Przenieśliście swoje bagaże do samochodów, wróciliście po resztę do ośrodka i mogliście jechać. Żegnając się z siatkarzami łzy płynęły po twoich policzkach.
-Nie płacz mała. -przytulił cię Igła. -Jeszcze się zobaczymy. -uśmiechnął się.
-Mam nadzieję. -Krzysiek wsiadł do samochodu i odjechał do Rzeszowa. Został ci Michał.
-Misiek, bo ja zapomniałam ci o czymś powiedzieć. -zaczęłaś. -Wczoraj nie musiałam do nikogo zadzwonić, napisała do mnie Monika. -pokazałaś mu sms'a.
-Dlaczego nie powiedziałaś? -spytał z wyrzutem.
-Bo byleś taki szczęśliwy, nie chciałam ci psuć humoru. -mówiąc to patrzyłaś w ziemię.
-Ej skarbie. -palcem podniósł twój podbródek. -Pomimo to mogłaś powiedzieć, widocznie była na hali i widziała. Mogła stać ci się krzywda.
-Przepraszam. -wyszeptałaś.
-Następnym razem, mów mi o takich rzeczach, dobrze?
-Dobrze. -pocałowaliście się. Niestety musieliście się rozjechać w swoje strony. Michał obiecał, że w niedzielę rano zjawi się u ciebie. Wsiadłaś do samochodu, pokiwałaś ostatni raz Michałowi i odjechałaś. Po 3 godzinach byłaś w domu. Wniosłaś rzeczy do domu, zamknęłaś drzwi na klucz. Wysłałaś Michałowi sms'a, że jesteś na miejscu. Zjadłaś kanapki, wzięłaś prysznic i poszłaś spać. Czas minął ci szybko. W ciągu tygodnia dzwonił prezes Jastrzębskiego Węgla, umówiłaś się z nim, że przyjedziesz 6 października. Sezon rozpoczynał się 20. Była godzina 17, gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Poszłaś otworzyć.
_Cześć kochanie.
-Michał? Co ty tu robisz? -zapytałaś.
-Jestem? -odpowiedział. -Wpuścisz mnie?
-A tak, tak, wchodź. -przepościłaś go w drzwiach, po czym je zamknęłaś. Pocałował cię. -Misiek, ale miałeś przyjechać juto.
-Stęskniłem się. -wzruszył ramionami i znów cię pocałował.
-Mogłeś napisać. -mruknęłaś między pocałunkami.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę, nie cieszysz się?
-Ciesze i to bardzo. -teraz to ty go pocałowałaś. Usiedliście w salonie. Cieszyliście się sobą w ciszy.
-Nie wiem jak ja bez ciebie wytrzymam jak będę w Jastrzębiu. -westchnął.
-Dasz radę. A właściwie damy. -uśmiechnęłaś się.
-Oby. -pocałował cię. -Patrycja mogę mieć pytanie? -zapytał po chwili.
-Pewnie, pytaj. -podniosłaś się i spojrzałaś mu w oczy.
-Bo ja...
----------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=11SeRtSOUmk
jestem zafascynowana ta piosenką ostatnio *.*
Nie wiem co się dzieje, ale ostatnio pod rozdziałami są tylko 3 komentarze.
Nie podoba wam się? Jeśli tak to piszcie co, a postaram się to zmienić :)
Pozdrawiam! :)
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że następny będzie szybko ;) ;***
Oj to Michał będzie mieć bardzo miłą niespodziankę;) Nie mam pojęcia co on jej tam chce powiedzieć;/ Może zaproponuje jej wspólne mieszkanie?? Pewnie pudło;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;>
ciekawe co tez znowu wymyslilas :p
OdpowiedzUsuńdo nastepnego :*
Zakończyłaś w najlepszym momencie :) Oby nic złego nie stało się Patrycji :D Monika dałaby już spokój :D
OdpowiedzUsuńWszystko jest świetne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
super jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuń