Siedzieliście chwilę w ciszy. Nie wiedziałaś co powiedzą chłopaki. Bałaś się trochę ich reakcji. W końcu głos zabrał ku waszemu zaskoczeniu Fabian.
-To dlatego nie możesz pić soku grejpfrutowego. -zapytał, a raczej stwierdził.
-Tak. Nie mogę ni pić, ani jeść.
-Teraz bynajmniej wiemy ile masz lat i kiedy masz urodziny. -błysnął Winiarski i wszyscy się zaśmiali.
-Tak, no to powiedz kiedy i ile? -przymrużyłaś oczy.
-18 czerwca i 23 lata.
-Wow, zapamiętałeś. -zaśmialiście się.
-Mogę o coś zapytać? -powiedział Krzysiek, który milczał.
-No dawaj. -uśmiechnęłaś się do niego.
-Może trochę nie na temat...
-Pytaj.
-Co z tym całym Adrianem, zapłacisz mu? -zapytał, wszyscy spojrzeli na ciebie. Westchnęłaś.
-Tak.
-Myślisz, że da ci spokój?
-Może jestem naiwna, ale tak myślę, że da mi spokój.
-A co jeśli nie? -dopytywał Piotrek.
-Zgłoszę to na policję.
-A teraz, skąd weźmiesz 50 tysięcy?
-Mam dużo oszczędności na koncie. Zbierałam co prawda na coś innego, ale chcę, żeby on dał mi już święty spokój.
-W razie czego mów, a pożyczymy ci. -powiedział Zibi.
-Dokładnie, nie ma problemu. -poparł go Andrzej i reszta chłopaków.
-Dziękuję. -w twoich oczach pojawiły się łzy, ale nie pozwoliłaś, aby spłynęły po twoich policzkach. Zmieniliście temat. Chłopaki zaczęli żartować. Igła rzucał sucharami na prawo i lewo, a wy się śmialiście z wszystkich, nawet tych nieśmiesznych. Po 22 wszyscy opuścili twój pokój. Szybki prysznic i zasnęłaś.
9 Maj 2014
Dzisiaj siatkarze rano mieli mieć trening na siłowni, a popołudniu normalnie na sali. Poinformowałaś Adriana, że o 12 czyli pół godziny po tym jak skończy się trening na siłowni, oddasz mu pieniądze. Mieliście się spotkać przy jego samochodzie. Siatkarze chcieli iść z tobą, ale się nie zgodziłaś. Powiedzieli, że i tak będą w pobliżu w razie czego. Nie chciałaś się z nimi kłócić, więc się zgodziłaś. Pieniądze miałaś już wypłacone.
-Ale na pewno nie iść z tobą? -jęczeli siatkarze, gdy wychodziłaś z ośrodka.
-Nie, na pewno, dam sobie radę. -uśmiechnęłaś się lekko.
-Będziemy cię obserwować. -nie zareagowałaś na to i szłaś na parking. Chłopaki ukryli się za rogiem. Widziałaś już Adriana, który był odwrócony w twoją stronę. Podeszłaś do niego.
-I jak, pieniążki są? -uśmiechnął się cwaniacko.
-Tak. -wyciągnęłaś kopertę z pieniędzmi.
-O dziękuję. -powiedział i wyciągał rękę aby zabrać kopertę, ale ty ją cofnęłaś.
-Obiecaj mi, że już więcej nie pojawisz się w moim życiu. -powiedziałaś.
-Tak, gramy? No dobrze, obiecuję, ze już więcej nie pojawię się w twoim życiu, pasuje?
-Tak, proszę. -podałaś mu kopertę i ruszyłaś z powrotem do ośrodka.
17 Maj 2014
O 15 zjawiłaś się w tym parku co zawsze. Już któryś raz miałaś tej parze robić zdjęcia. Byli razem od 2 lat i było widać, ze bije od nich miłość. Para także już była.
-Cześć. -przywitaliście się.
-To jak, mogę zaczynać? -uśmiechnęłaś się.
-Pewnie. -zaczęliście zdjęcia. Biła od nich miłość.
-Do której macie czas? -zapytałaś po godzinie zdjęć.
-Tak do 17, bo potem muszę jechać do rodziców. -powiedziała Monika.
-Ok, to jeszcze przejdziemy się do tego lasu. -jak powiedziałaś tak zrobiliście. Przed 17 skończyliście. Zapłacili ci, a ty im obiecałaś, że zdjęcia wyślesz im jeszcze dzisiaj na pocztę. Wróciłaś do Ostrzeszowa. Gdy dojechałaś poszłaś spać. Niedzielę spędziłaś z Kubą i Olą. W poniedziałek wstałaś o 3 nad ranem i ruszyłaś do Poznania. Tam byłaś przed 6. Czekałaś na badania. Pobrali ci krew, a potem poszłaś na USG. O 12 przyszła pani doktor. O 13 wyszłaś z gabinetu. Wyniki były dobre. Szybko wykupiłaś tabletki i ruszyłaś do Spały, gdzie od rana siatkarze ciężko trenowali.
-------------------------------------
Rozdział późno, ale jest. Nie popisałam się tym rozdziałem.
Mecz, mecz i po meczu. Smutno mi, ze Resovia przegrała, ale trudno, trzeba żyć dalej. Gratuluję Jastrzębiu. Liczę na wielką walkę w Ankarze i medal! :)
Dziękuję w imieniu koleżanki Roksi i Iwonie za odpowiadania, które wysłały! :) Jeśli ktoś z was jeszcze zna jakieś opowiadanie z Michałem Kubiakiem w roli głównej, linki zostawiajcie pod rozdziałem :)
7 komentarzy = nowy rozdział!
Pozdrawiam!
no szkoda troche Resovii... osobiscie bylam tak troszke bardziej za Sovią, ale Jastrzębski był lepszy i wygrał ... a bez komentarza pozostawię 'pracę' sędziów. ._.
OdpowiedzUsuńco do rozdziału to fajny i mam nadzieję, że Adrian da już jej spokój ! :D
czekam na następny ! :D
Pozdrawiam, K.:)
Szczerze to ja za Resovią i Jastrzębskim średnio przepadam. A że Reskę mniej lubię to cieszyłam się jak nie wiem z wygranej JSW. A najbardziej podobał mi się set ostatni. Śmiać mi się chciało jak Kowal wpuścił Wojtka na atak. Widowiskowe ataki były ;p
OdpowiedzUsuńhttp://dziewiec-trzynastek.blogspot.com. przed chwilą skończyłam czytać;P. Nie jestem pierwsza;/
Pozdrawiam;)
czekam na next
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny następny ;) proszę ;)
OdpowiedzUsuńCo do opowiadań to proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńMi jest trochę żal, ze to nie Resovia wygrała :( no, ale cóż, z chęcią będę kibicować JSW :)
Rozdział świetny :)
czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuń